Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2018

U Dominikanów w Korbielowie i nie tylko...

W wakacje co roku staramy się zatrzymać i spędzić choć tydzień z Panem Bogiem, przybliżając się do Niego podczas rożnych rekolekcji.Tak też było tym razem.Wybraliśmy się do Korbielowa blisko Słowacji do o.o. Dominikanów. Zabraliśmy trójkę naszych dzieci Fausti, Wićka i oczywiście Szymon. Z pewnym dystansem podeszliśmy do tych rekolekcji.Bo przecież już tyle razy byliśmy na różnych rekolekcjach że tym razem nie mieliśmy żadnych oczekiwań.Zobaczymy co się wydarzy, co przeżyjemy, co będzie nam dane usłyszeć.Temat to ; Przebaczenie bramą do nieba. Ja myślałam sobie że jakoś ten temat mnie nie dotyczy.Ale.... Prowadzący ojcowie przygotowali niespodziankę.Oni byli jednym słowem super!!Wiele rzeczy dotyczyło własnie mnie(jak rozmawiałam z niektórymi uczestnikami, oni tak samo czuli,każdy odbierał to do siebie) Na wiele spraw popatrzyłam z innej strony.Cały czas miałam wrażenie że nie mogło mnie tam zabraknąć, że te wszystkie konferencje były specjalnie dla mnie!Niesamowity czas. Gdyby ktoś ch

W wakacje nie tylko wypoczynek

 Pisałam już o tym nie raz że Szymon bardzo pomaga mi w porządkach domowych.Jest bardzo chętny do sprzątania ale i  przy gotowaniu  również.Często mi powtarza że chciałby być kucharzem.A wszystko zależy od  jego nastroju.Bo jednego dnia chce być modelem a innego kucharzem.Pewnego dnia kiedy mnie nie było w domu ale  oczywiście za zgodą taty,Szymek upiekł ciastka!! Wyglądały nawet fajnie ale niestety nie dało się ich zjeść. Pożywkę miały za to kury sąsiada. Zdarza się że podczas wakacji sam pichci coś dla siebie.Komponuje dziwne dania i łączy produkty których ja bym nie połączyła,ale jemu smakuje.Cieszy się że może sobie zrobić sam  np.sałatkę. Ale nie o jedzeniu miało być a o pracy a jedzonko na koniec. Jednego dnia wpadliśmy na pomysł aby trochę popracować przy zieleni na podwórku.Oczywiście Szymek pomagał ochoczo.Było trochę ciężkiej roboty.Bo zanim efekt końcowy powstał,musieliśmy wyrwać stary wiciokrzew, a ten miał dość długie i grube korzenie. Ale mój silny syn poradził sobie z

I znów są wakacje....

Jak  czas szybko leci.Ten blog miał być o życiu Szymona ,o naszym życiu z Nim.Bardzo chciałam pisać i pokazywać nasze normalne życie wraz z niepełnosprawnym dzieckiem.Pokazywać wszystkie wydarzenia i to że nie omijają nas szczególne sytuacje tylko dlatego że mamy Szymka.Przeciwnie tych historii jest aż tyle że ten blog tak kiepsko wygląda i się nie rozwija.Ponieważ nie zdążam  pisać o tym wszystkim. Były podpowiedzi aby prowadzić video bloga ale nie mam na tyle gadane i nie potrafię do kamerki :) Więc korzystając z wolnego czasu relaksu,ponieważ jestem na wypoczynku w szpitalu,to może coś skrobnę. Jak równy rok temu tańczyliśmy na weselu u Karoliny i Piotra ( i tutaj jeszcze odkryte niedawno szałowe zdjęcia z przyjęcia weselnego)....                                                  Tak się świetnie bawiliśmy z Szymkiem :) ....... tak tym razem przeżywaliśmy  piękne i radosne święto bo Chrzest Święty ich córeczki Lenki.Ojcem Chrzestnym został nasz syn Bartek.Bardzo się w

Moje świadectwo-rozważania Drogi Krzyżowej -Drogą mojego życia

Stacje Drogi Krzyżowej. Danuta Łuszczki (Mama 20 letniego Szymona z Zespołem Downa,uczeń SOS w Mrowli) Marcin Michalski (Tata niepełnosprawnego 4 i pół letniego Jasia (wychowawca w SOSW Mrowla- wcześniej w SOSW pn. Centrum Autyzmu i Całościowych Zaburzeń Rozwojowych w Krakowie) Pamięci mojego zmarłego Taty Edwarda Michalskiego, który odszedł po długotrwałym cierpieniu, 29 lipca 2015 roku. „Cierpienie, samo w sobie, jest niczym; natomiast cierpienie przeżywane w łączności z męką Chrystusa stanowi wspaniały dar. Możliwość uczestniczenia w męce Chrystusa to najpiękniejszy dar, jaki człowiek kiedykolwiek otrzymał. A każdy dar jest znakiem miłości Chrystusa; przecież to właśnie w ten sposób Jego Ojciec wyraził swą miłość do świata — ofiarował swego Syna, aby umarł za nas". Matka Teresa z Kalkuty                                                                           Stacja I                         Pan Jezus skazany na śmierć. Kłaniamy Ci się, Pani