Tak więc świętowaliśmy cały tydzień urodziny.Dwa torciki...masa życzeń i prezentów...nawet podrzucanie było! i kolejny rok życia rozpoczęty a humor Szymona nie opuszcza. Tato zaproponował wyjazd samolotem do stolicy.Kilka razy Szymek już był w Warszawie ale nie leciał samolotem.To taka niespodziankę tatuś synowi przygotował. Pierwsza obraza była jak na bilecie brakło litery "g" było tylko mr. Szymon Łuszczki :D no jak to? czemu nie magister!? przyznaliśmy rację że to chyba błąd drukarki i już było git ! Druga sprawa, koleżanka Klaudia (tez już było o niej w poprzednich postach) uświadomiła Szymka że do Warszawy się nie jeździ bo tam są ...pewne środowiska... które mają zły wpływ na otoczenie..to tak moimi słowami, bo jednak nie powiem jakich słów użyła Klaudia ale łatwo się domyśleć.No bo jak teraz oni we dwóch będą wyglądać w tej Warszawie bo niby skąd ludzie będą wiedzieć że to ojciec i syn a nie.... no własnie. No niby wesoła sytuacja, ale też dała do m...