Przejdź do głównej zawartości

Posty

Klaudia i Szymon

 Oboje uwielbiają tańczyć, oboje lubią Patryka Swayze i  Jennifer Grey, a film i muzyka Dirty Dancing  to ich ulubiony temat. Nie dziwne że wybrali ten utwór i dzięki pani Joasi Porada, nauczyli się i wszystko w tym tańcu oddają. Są sobą, łączy ich piękna więź. Znajomość która zapoczątkowała się podczas rehabilitacji jeszcze kiedy byli w śpiochach :). Przyjaźń w szkolnej ławce przez dobrych lat, w końcu  przerodziła się w zakochanie. Szymon skończył szkołę, Klaudia jeszcze została. Ale rozmawiają ze sobą, dzwonią... pewnie tęsknią. Spotkali się ponownie na obchodach święta  i uroczystości 50-lecia Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Mrowli. Zatańczyli znowu, a ja mam zawsze łezkę w oku, kiedy na nich patrzę. Zebrali gromkie brawa, chyba wszystkim się podobali. I to jest kolejna piękna pasja Szymka (ma to po mnie :)) Kolejny dzień pełen emocji... pełen wdzięczności za niego!  Jestem dumna ! cdn.
Najnowsze posty

Szymon u pani Prezydentowej

 Niesamowite wydarzenie miało miejsce 14 lipca tego roku.  Do końca nie wierzyłam że to się dzieje naprawdę ! Za sprawą wspaniałych ludzi... Bogusia Wybraniec... Gabriela Tomaka -Ząbek  oraz  Kamil Zalewski ! Znaleźliśmy się w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Wszystko podziało się spontanicznie i bardzo szybko w przeciągu niespełna trzech tygodni od pierwszej informacji...tak więc nie zdążyłam do końca się przygotować emocjonalnie i uwierzyć że to prawda. Myślę że i Szymek na poważnie nie zdawał sobie sprawy z tego spotkania. Pomysł pojawił się w głowie Kamila. Co zrobić z zakupioną na licytacji sukienką ?   Komu sprezentować ?  Oryginalna rzecz dla wyjątkowej osoby!  Tutaj ciąg dalszy za sprawą Bogusi.... to dzięki niej znaleźliśmy się tak szybko, to po pierwsze i co ważniejsze  w tym miejscu. To ona wprowadziła nas dosłownie w progi pałacu. Z dreszczykiem na plecach, stukałam obcasami po korytarzach i salonach. Szymon z uśmiechem  i plikiem swoich prac pod pachą. Gabrysia z pięknym p

Szymona Pokaz mody

 Choć minęło trochę czasu od marca, nie ukrywam że jeszcze żyjemy tym wydarzeniem. Przyszłość lubi zaskakiwać. Tak jak pisałam w poprzednim poście , nie do końca wierzyłam że to się uda. Wszystkie wydarzenia spadły na nas jak grom. Szybko i z zaskoczenia. Najpierw telefon od Madzi,... czy będziemy na koncercie w klubie "pod Palmą"?  Szok. Cała akcja koncertu miała na celu zebranie pieniędzy na pomoc ukraińskim dzieciom. Muzyka, zabawa, licytacje... Szymona suknia wystawiona na niej. Kiedy przyjechaliśmy z Szymkiem do klubu po raz pierwszy ją zobaczyliśmy. Ogromne przeżycie. Szymon nie mógł uwierzyć że to się dzieje naprawdę, że to jest sukienka uszyta według jego projektu!! Ok, niech się dzieje. Bardzo przyjemni prowadzący licytacje, sprawili że Szymek w ogóle się nie krępował i wystąpił wraz z nimi na scenie. Powiedział kilka słów do mikrofonu i zaczęła się licytacja. Troszkę  obawiałam się  czy znajdą się chętni ,bo w sumie było niewiele osób z przewagą młodych ludzi. Pomyś

Marzenia mają Moc!

 Rok czasu, od kiedy ostatni post się pojawił. Zaniedbanie ? Nie brak czasu na pisanie, a przecież tyle się dzieje.:) Dokładnie w czerwcu ubiegłego roku dzięki Pani Iwonie Wojtak (wychowawczyni Szymka) doszło do spotkania na wysokim szczeblu.  No to może od początku. Szymek i Klaudia zostali zaproszeni na Uniwersytet rzeszowski do studentów. Miało to być zwykłe spotkanie, pogaduchy, aby studenci mogli poznać osoby z zespołem Downa , aby mogli porozmawiać wspólnie itd. Żartowaliśmy sobie z Szymona że jeszcze zawodówki nie skończył a już idzie na studia :) Pewna studentka Madzia Ciołek na zdjęciu powyżej, zafascynowała się Szymkiem. To on jej powiedział że, złote szpilki to obowiązkowy przedmiot w szafie każdej kobiety (ja też mam). Doradził co modne i na czasie. Podarował Madzi również swój rysunek. Oczywiście była to sukienka. Madzia nie zostawiła tego spotkania w niepamięci, pociągnęła dalej. Na spotkaniu już we czwórkę, słuchałam ile ta dziewczyna ma pomysłów. Szczerze? To w sumie by

Samodzielność

Nie będzie to już pierwszy raz, ale kolejny, kiedy Szymek sam, znowu pójdzie się ostrzyc. Ale  kiedy zdecydowałam się na to, aby Szymek poszedł sam do fryzjera, miałam przysłowiowego pietra. Mieszkamy w małym miasteczku, wszystko blisko pod ręką prawie i raczej zgubić się nie można. Więc o to się nie bałam. Umówiłam telefonicznie Szymka do męskiego fryzjera i wytłumaczyłam co gdzie i jak, kasa do ręki i w drogę. Byłam ciekawa ,  co powie, jaką fryzurę wybierze, czy zostanie zrozumiany...itd. Zawsze mam obawy czy sobie poradzi w nowej sytuacji, czy przede wszystkim druga strona go zrozumie i nie skrzywdzi. Szymon był zaskoczony moją propozycją, że jak to ? On sam ma pójść? Sam powiedzieć czego chce? Sam zapłacić? Zaskoczony, ale i ucieszony. Koniec końców , poszedł ...i wrócił zadowolony  : ) uśmiechnięty i bardzo odmieniony w nowej  fryzurze. Kolejnym razem, kiedy wybierał się na  umówiona  godzinę do znajomej już fryzjerki, mieliśmy śmieszną sytuację. Bo przecież nigdy nie może być ta

Witam w nowym roku!

Pewnie jak każdy z Was i ja mam chwile zwątpienia...dziwny ten rok...dziwny ten czas. W naszym życiu nadal mimo wszystko dużo się dzieje. Czasami jednak wydaje mi się, że na nic to moje tutaj pisanie. Bo czy komuś potrzebne to jest? Czy ktoś to czyta? Kogo interesuje życie zwyczajnych ludzi z dzieckiem z zespołem Downa? A jednak... kilka osób mi mówi, abym, nadal pisała. Ostatnio też miałam telefon, pewna mama dopytywała o szkołę, do której chodzi Szymon, ponieważ w przyszłym roku zamierza swojego synka (z zespołem Downa) też posłać do szkoły. A z rozmowy wynikło, że dużo dowiaduje się z mojego bloga. Mój syn jest dorosły, a jej dopiero zaczyna edukację. To mi dało do myślenia...skoro mogę, tymi moimi wspomnieniami, czy przeżyciami pomóc rodzicom dzieci małych to chyba czasem coś tu powinno się pojawiać. Tym razem więc opiszę pewne zdarzenie, które miało miejsce w jesieni ubiegłego roku. W poprzednim poście pisałam wam o naszej przygodzie z Warszawą i castingiem do programu Down the Ro

Przygoda za przygodą

 Całe nasze życie jest wielką przygodą.A kiedy w naszym życiu jest taka osoba jak Szymon to już całkowicie Przygoda na Maxa! Mamy wrzesień i zaczęła się szkoła dla naszych dzieci. Nowe obowiązki nowy czas...a w pamięci wakacje i fajny czas luzu i beztroski.Różne wydarzenia miały  miejsce i tutaj o jednym takim kilka słów napiszę. Jak wiadomo nas Łuszczkich wszędzie pełno, no cóż lubię jak coś się dzieje i nie ma monotonii w naszej codzienności.Chociaż i tak chciała bym więcej...kto by  nie chciał. Mam taką myśl, w sumie to nawet fakt że,iż więcej mam na głowie i więcej spraw  do ogarnięcia,tym bardziej jestem zorganizowana i po prostu mi się aż  chce działać.A  kiedy mam za dużo wolnego czasu to budzi się we mnie LEŃ. Więc nie pytajcie jak to jest ale tak mam i koniec. No...😏 Jakiś czas temu pisałam Wam o fajnym programie Down the Road.Cała nasza rodzina była mile zaskoczona samym projektem i z niecierpliwością czekaliśmy na każdy kolejny odcinek. Bardzo podobało mi się pokazanie osób