Od czego zacząć? hmm....  Minęło trochę czasu od mojego powrotu z Afryki,już ochłonęłam z tych przeżyć a tu zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i znowu nie będzie czasu na pisanie, więc dziś wzięłam się w garść i usiadłam do komputera aby wstawić ten szczególny dla mnie post.I nie wiem od czego zacząć :)  Może wstawię tu link do posta o samej adopcji i skąd mamy Benitę.  https://dluszczki.blogspot.com/2017/10/benitha-tumukunde.html   Kiedy przystąpiliśmy do adopcji serca, nie miałam pojęcia że kiedykolwiek zobaczę to dziecko nam dane.Wystarczały listy  i zdjęcia.Jednak kiedy  pojawiały się gdzieś wiadomości o takich spotkaniach, ja nie wierzyłam że może to spotkać nas.Tym bardziej że jeszcze kilka lat wstecz nasze dzieci były małe do tego praca i obowiązki nie pozwalały nawet o tym pomyśleć że możemy pojechać do  Benity.Z biegiem czasu to nasze córki zaczęły się dopytywać czy ona może do nas przyjechać, czy może my tam do niej pojedziemy???. No w sumie myślałam ...fajni...