I nie zdążyłam..... nie zdążyłam opowiedzieć o naszych wakacjach o tym co się wydarzyło, gdzie byliśmy i jak nam minęły te dwa miesiące a tu już wrzesień!!
Ale po kolei...
Najpierw zresztą jak co roku od kilku lat nie mogło zabraknąć wakacji z Bogiem.Tym razem pojechaliśmy do Krościenka nad Dunajcem na rekolekcje z Domowego Kościoła o temacie "Zostań wspólnikiem Pana Boga".Dzieci miały swoje zajęcia a Bartłomiej tym razem pomagał w diakonii wychowawczej, bawić te najmniejsze dzieciaczki.Miejsce piękne,widoki,wspaniali ludzie i przede wszystkim czas spędzony rodzinnie wszystko to zawsze współgra i czas szybko płynie.Najlepsze są wieczory i tym razem okazało się że nasza szóstka śpi w jednym pokoju! Zawsze wtedy jest dużo do obgadania,rechoty i wygłupy do późnych godzin wieczornych !
 |
To tak na żarty,kiedy Szymek usnął z jedzeniem w ustach! :D |
 |
Na poważnie,nieodłączna część rekolekcji -eucharystia.
Zaraz po Krościenku jeden dzień na przepakowanie i wyjazd nad Morze Bałtyckie!! HUUURRAAAA .A nad morzem jak nam morzem pogoda w kratkę ale to wcale nie przeszkadzało nam w niczym. Każdego dnia inna atrakcja.Kąpanie,opalanie,park linowy,lunapark i zwykłe leniuchowanie.Stegna zwiedzona wszerz i wzdłuż.
 |
Szymek wie co najlepsze i najsmaczniejsze:P
|
 |
Moi chłopcy i piękny zachód słońca
|
 |
Zabawy na plaży do późnych wieczorów
Nie zawsze było miło i wesoło podczas tych wakacji.Zaraz po powrocie ze Stegny pożegnaliśmy naszego kochanego Dziadka Zygmunta.Dzieci miały dużo pytań, a najbardziej smutny był Szymon bardzo przeżywał śmierć pradziadka.
|
Następnie nasz Bartek pojechał do Kotanii na oazę dla ministrantów,na tydzień.My wymyśliliśmy sobie że możemy po niego jechać już wcześniej. Pojechaliśmy dzień wcześniej do Krempnej i tam zatrzymaliśmy się na noc.W sobotę nazajutrz odebraliśmy naszego synka z oazy i już razem wybraliśmy się do Trzcinicy zwiedzać Podkarpacką Troję.
 |
Zalew w Krempnej
|


Szymon przymierzał co się dało a dziewczynki z pomocą pana robiły pierścionki z miedzi!!Chociaż byliśmy drugi raz w Trzcinicy wszystkim bardzo się podobało. Następnego dnia w niedzielę najpierw wybraliśmy się do kościoła w Krempnej. Bartuś był za przewodnika.Zwiedziliśmy piękną cerkiew.Byliśmy także w magurskim muzeum.

Na koniec naszej wycieczki odwiedziliśmy moją mamę, babcię Józie w Iwoniczu.Babcia przebywała w uzdrowisku bardzo się ucieszyła z odwiedzin wnuków.

I tym wyjazdem zakończyliśmy wakacyjne wojaże.
A na koniec jeszcze jedna miła wiadomość.Na wakacjach dołączył do naszej rodziny mały człowieczek.Mamy śliczną wnuczkę Wiktorię!!!!!
.jpg)
|
Witam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJestem wolontariuszem w Szymona szkole od 2 lat i z przyjemnością czytam Pani bloga o losach jego i jego rodziny :)
Szymek to wspaniały, utalentowany chłopiec o zachwycającym talencie plastycznym, jego prace wprawiają w zachwyt :)
Życzę powodzenia i będę tu dalej zaglądać :)
Pozdrawiam, Natalia K.
P.s. moja znajoma pisze pracę z oligofrenopedagogiki i prosiła mnie o rozsyłanie poniższej ankiety, gdyby miała Pani ochotę ją wypełnić, byłabym wdzięczna w jej imieniu :)
http://www.ankietka.pl/ankieta/158831/ankieta-przeznaczona-dla-rodzicow-dzieci-z-zespolemdowna.html